SJP
*
SŁOWNIK SJP

X

Atryda

niedopuszczalne w grach (i)

Atryda

potomek Atreusa, króla Myken


KOMENTARZE

tozlyptak # 2006-08-05

http://so.pwn.pl/slowo.php?co=Atryda
Tylko czy jest sens podawania tych wszystkich nazwisk? Do tego celu służą wydawnictwa specjalistyczne? SA w wersji 'dla słowników' pomieści wszystkie leksykony, encyklopedie? Na jakich zasadach dobierane będą (i są obecnie) słowa do tego 'rozszerzonego' e-słownika służącego komputerowym edytorom tekstowym?

milekplmilek # 2006-08-05

Zasady na razie są jasne, ZDS.

Moim zdaniem dzieci i nie tylko dzieci strzelają byki w nazwiskach, a mi w korektorze gramatycznym jak diabli przyda się istnienie nazwiska Schulz w postaci odmienionej.

tozlyptak # 2006-08-05

milku_pl drogi...
ZDS to w skrócie (żargonie literaków) niby Zasady Dopuszczalności Słów, tymczasem pełna nazwa tej strony brzmi "Zasady Dopuszczalności Słów W Grach Słownych", co NIE oznacza zasad dopuszczalności (zaistnienia) jakiegoś słowa w SA. Rzecz jasna dotyczny to słów typu ndpl. Najbardziej humorystycznie podchodzi do tego greenpoint, podając jako źródło gogla-magla ;-) Innymi słowy, nie ma na żadnej ze stron kurnika zasad wpisywania słów typu ndpl, green mi nawet kiedyś zdradził, że może to być wzięte z powietrza ;-)
Wracając do Twego wątku: Szulc czy Schultz czy Schulz? O tym ma rozstrzygać SA? Busch, Busz czy Buch? Pomijam już nawet nazwy geograficzne i inne...

milekplmilek # 2006-08-05

Oczywiście, są nazwiska wariantowe itd. Ale np. ludzie piszą "Bruno Schulza" (zamiast "Brunona Schulza"), a nazwiska pisarzy występują często w tekstach. Tad Szulc to postać znacznie mniej znana od Brunona.

Postuluję stosować zasady dopuszczalności podobne do wcześniejszych, z niewielkimi odstępstwami (np. Żukrowski i Bratny to popularni pisarze, na pewno bardziej znany niż Iredyński z SO PWN, więc ich też trzeba dodać, bo po prostu w PWN-ie ich niesłusznie pominięto).

Znasz słynnego Bucha? Busza? Buscha? Bo ja nie znam.

milekplmilek # 2006-08-05

Dowód, że to się przydaje:

http://www.artbiznes.pl/jsp/artbiznes/artykuly.jsp?Typ=detal&Id=1&IdArtykulu=750

Schulc zamiast "Schulz"

tozlyptak # 2006-08-05

To żaden dowód...
Znasz słynnego Czupryniaka, słynną Andrzejczuk, słynnego Gilowskiego, słynną Życińską (to może żona Życińskiego... tego abpa Życińskiego???). Właściwe mógłbym spytać Ciebie o prawie wszystkie nazwiska z http://www.kurnik.pl/slownik/zm.phtml?chid=2546...

milekplmilek # 2006-08-05

Bralczyk, tak, słyszałem, o Cimoszewiczu też, Dmowskim - coś mi się o uszy obiło...

milekplmilek # 2006-08-05

A co do Andrzejczuk i Czupryniaka, to nie mam pojęcia, czemu wpisani. co do Gilowskiego i Życińskiej, to po prostu łatwiej dopisać tak, zresztą inaczej nie da się uzyskać Państwa Gilowskich, a to też w tekstach o esbekach i lustracji się pojawia... Co do Życińskiego, to nawet biskupi miewają matki, a te matki najczęściej noszą to samo nazwisko, co oni.

tozlyptak # 2006-08-05

Milku... zdajesz sobie sprawę z absurdalności tego, co piszesz?

milekplmilek # 2006-08-05

Nie, więc wyjaśnij mi, jak siedmiolatkowi.

tozlyptak # 2006-08-05

Prowokator ;-P Sam dojdź do tego. Radośc Twa z odniesionego sukcesu będzie większa ;-)

milekplmilek # 2006-08-05

Absurd, tak dla przypomnienia, to wyrażenie sprzeczne, a więc wykaż mi sprzeczność, wykaż!

Z góry zapowiadam, że jako umysł logiczny (a nawet pracownik Zakładu Logiki, choć nie logik w ścisłym sensie) będę domagał się jasnego wywodu. A zrobienie dobrego dowodu sprzeczności to nie przelewki.

Chyba że się po prostu nie zgadzasz. Moim zdaniem, w słowniku - służącym do korekty ortograficznej - powinny być wyrazy dobierane metodą przede wszystkim frekwencyjną. Nazwiska polityków do nich należą.

tozlyptak # 2006-08-05

Raczysz żartować... Mówimy o nazwiskach wprowadzonych dziś i teraz do słownika. 99% tych nazwisk zniknie ze sceny politycznej, spora część jest wybrana na zasadzie dowolności. Kto dziś pamięta Tymińskiego? Wpiszesz to nazwisko do słownika? Pamiętasz może pierwszego człowieka, któru dorwał się do wnętrza Bastyli? WTEDY lud Francji go pamiętał. Pomyliły Ci się priorytety. Polacy może i będą znać nazwiska współczesne, ale jeśli Franzuz będzie chciał użyć tego słownika to się pogubi, bo nie będzie wiedział czy Kurpiński to jest OK pisane; a Senarmont, Poincare, de Gaulle, nazwiska jego rodaków z XIX wieku. Reductio ad absurdum,pozwolisz?

milekplmilek # 2006-08-05

Jak zniknie i przestaną być używane, będzie można je usunąć, ten słownik żyje. Jakie to priorytety? Kiedyś Doroszewski nie chciał wprowadzać nowych wyrazów do słownika, ale wtedy druk trwał latami i był mozolny, dziś takich problemów nie ma. Postępowanie Doroszewskiego krytykowano też wielokrotnie właśnie za takie skrajnie normatywistyczne podejście.

Reductio ad absurdum = sprowadzenie do absurdu = wykazanie sprzeczności. Nie wykazałeś sprzeczności.

Francuz, który nie zna polskiego, i tak się pogubi. Tak czy siak.

milekplmilek # 2006-08-05

Tymiński - 740 tys. wg Google'a. Chyba jednak ktoś pamięta. Trzeba było dać nazwisko Józef Czyrek czy Manfred Gorywoda.

tozlyptak # 2006-08-05

PWN wydaje słownik w 2007 roku, w którym nie ma słowa"qwerty", natomiast słowo to istniało w wydaniach wcześniejszych, np. w wydaniu z 2006 roku. I co wtedy? Ciach czy nie? Ty ciach, meg nie ;-P
http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=113
absurdalny <<pozbawiony sensu; niedorzeczny, nonsensowny>>
Chcesz zamieścić w SA książkę telefoniczną Polski, Europy, może Chin też? To nazywam absurdalnym postępowaniem, oczywiście wygodnym dla korektora, bo mu nie wyskakują czerwone podkreślenia jak w Wordzie, ale czy sensownym dla innych? Niech inni to osądzą.
Pozdrawiam i nie kontynuujmy tego, wlezę Ci na Twoją stronę w przyszłym tygodniu, jeśli pozwolisz, i tam pogadamy.

milekplmilek # 2006-08-05

OK, tyle że dodanie tego nikomu zupełnie nie szkodzi. Komputery pomieszczą, a kryterium frekwencyjne w języku polskim jest tu mordercze dla książki telefonicznej :P

No to pogadamy później.

ruchliwy_bolec # 2006-08-05

"Trzeba było dać nazwisko Józef Czyrek czy Manfred Gorywoda."

a mnie się jeszcze przypomniał (brr...) niejaki Stefan Olszowski:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Stefan_Olszowski

dodać można jeszcze, że z racji potrójnego podbródka i świńskich oczek, ten "wybitny działacz" nazywany był Towarzyszem Podgardlanym

interesujące jest też to, że bez kłopotów w połowie lat 80., gdy wyjazd do USA dla zwykłego Polaka graniczył z cudem (głównie z powodu amerykańskich przepisów wizowych, mniej polskich paszportowych), ów czołowy przedstawiciel pezetpeerowskiego betonu został przygarnięty przez tak szermujące wolnościowymi hasłami władze Stanów Zjebnoczonych

koalar # 2006-08-05

To bardzo ciekawe, a nazwisko z pewnością zostanie dodane, w końcu Amerykanie też mogliby chcieć skorzystać z SA :)

ruchliwy_bolec # 2006-08-05

ale wersji zupdate'owanej, czyli USA